Wystarczyło 200 gramów wełny z domowych zasobów, druty nr 3,5, wzór z rosyjskiej strony (jak to dobrze, że w szkole lubiłam uczyć się tego języka).
Zależało mi na zapięciu, żeby chronić w tym dniu fryzurę.
Wzór idzie w poprzek i widać, że moje rzędy skrócone nie są najlepsze, ale ćwiczę dalej.
Kołnierz dorabiany osobno.