Dzisiaj razem z moją kochaną Esterką przeżyłyśmy coś niesamowitego:
Odwiedziłyśmy schronisko dla zwierząt.
Nie mam słów dla pozbywaczy - niestety nie ludzi.
Wszystkie zwierzęce mordy prosiły o zabranie. Albo chodziaż spacer...
W schronisku pracują wolontariusze ze stowarzyszenia APORT. Pomagają, odpowiadają o zwierzętach, socjalizują.
Można przywieźć karmę, obroże. Niedługo znowu pojedziemy.
Jedna Pani, która właśnie wyprowadzała Powera na spacer, powiedziała, że to skuteczny sposób na "doła".
I zgadzam się z nią - w domu alergia a jakiś kontakt z pieskami jest potrzebny :) ewa
OdpowiedzUsuń