zaczyn-am
piec chleb na zakwasie własnej produkcji.
Skorzystałam z zakwas:
"Dzień 1.
Godzina 21:00.
Bierzemy szklane naczynie, w którym łączymy 100 g mąki żytniej i 100
ml letniej wody o
temperaturze 37-40 stopni czyli letnia, lecz
nie za gorąca. Mieszamy dokładnie składniki uzyskując konsystencję
bardzo gęstej śmietany. Słoik lub inne szklane naczynie przykrywamy
lnianą ściereczką i stawiamy w ciepłym miejscu na 12 godzin.
W przypadku kiedy nie możemy znaleźć w domu miejsca bez przeciągów wykorzystujemy do hodowli piekarnik.
Rozgrzewamy go do 40-50 stopni. Następnie wyłączamy piekarnik,
pozostawiając jednak zapalone światełko. Do tak lekko rozgrzanego pieca
wkładamy naczynie z zakwasem. Zakwas w piekarniku będzie miał przez
długi czas odpowiednie ciepło.
Dzień 2.
Godzina 9:00.
Bierzemy drewnianą łyżkę lub patyczek i mieszamy dokładnie zakwas.
Przykrywamy go ściereczką i stawiamy ponownie w ciepłym miejscu na 12
godzin.
Godzina 21:00.
Czas na dokarmianie zakwasu . Do naczynia
dodajemy 50 g mąki żytniej i 50 ml letniej wody . Dokładnie mieszamy drewnianą łyżką i stawiamy w ciepłym miejscu na
noc (pamiętamy o tym, że może to być także piekarnik). Tym razem zakwas
zostawiamy na 24 godziny.
Dzień 3.
Godzina 21:00.
Trzeciego dnia prawdopodobnie zacznie się fermentacja zakwasu. Możemy
to sprawdzić wąchając go. Jeśli będzie pachniał kwaskowato oznacza to,
że pracuje jak należy.
Do naczynia z zakwasem dodajemy 50 g mąki żytniej i 50 ml letniej
wody. Precyzyjnie mieszamy, przykrywamy ściereczką i stawiamy w ciepłym
miejscu na 12 godzin.
Dzień 4.
Godzina 9:00.
Zakwas mieszamy, przykrywamy ściereczką i stawiamy w cieple na 12 godzin.
Godzina 21:00.
Zakwas dokarmiamy, bierzemy 50 g mąki żytniej i 50 ml letniej wody,
mieszamy dokładnie. Naczynie przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce.
Dzień 5.
Godzina 9:00.
Zakwas powinien być już gotowy! Na jego powierzchni znajdują się
liczne pęcherzyki powietrza, a konsystencja jest gęsta. Mieszamy
ostrożnie zakwas, przykrywamy i odstawiamy na kilka godzin."
a następnie pomógł mi ten film:
Mój prawie wyszedł. Trochę skórka u góry odchodzi, ale drobiazg.
Najważniejsze, że zakwas poradził sobie.

1 comments
Też już kilka razy robiłam chleb,ale do tej pory na drożdżach.W foremkach i naczyniu żaroodpornym-ten wyszedł super,z taką chrupiącą skórką,a korzystałam z porad tej samej pani:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za pozostawienie komentarza .
Przepraszam, ale komentarze niecenzuralne będą usuwane.
Lila