W dwa wieczory, z rożnych resztek włóczek tj . Ebruli Nako, Angora (prawdziwa), inna różowa powstał milutki, mięciutki szalik baktus wykończony szydełkiem.
Zapożyczone zdjęcie, bo sama niestety nie zdążyłam uchwycić nowego gościa mojego ogrodu.
Od kilku dni wcześnie rano i zaraz po zmroku, biega jakieś 5 m od drzwi tarasowych osobnik. Coś taszczy w pysku i ucieka za ogród. Co zrobić? Kotka nie chce wychodzić z domu, jeżeli to na chwilkę.
A rudy kot sąsiada siedzi przyklejony do okna.
Nie mam kur ani kaczek. A najwyraźniej dobrze się tu czuje.
żródło : http://www.polskiekrajobrazy.pl/Galerie/569:Dzialy_Grabowieckie/83599:Lis_rudy_Vulpes_vulpes.html
Rewelacyjny baktus ;-) Świetne kolory.
OdpowiedzUsuńFajnego masz rudego gościa.
Pozdrawiam serdecznie.
chusta piękna:) a rudzielec coś tam ma, skoro tak często przychodzi, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo widzisz kochana i z resztek można wyczarować coś fantastycznego
OdpowiedzUsuńczego nam dowiodłaś
Pozdrawiam i zapraszam