baktus z lisem



W dwa wieczory, z rożnych resztek włóczek tj . Ebruli Nako, Angora (prawdziwa), inna różowa powstał  milutki, mięciutki szalik baktus wykończony szydełkiem.



Zapożyczone zdjęcie, bo sama niestety nie zdążyłam uchwycić nowego gościa mojego ogrodu.
Od kilku dni wcześnie rano i zaraz po zmroku, biega jakieś 5 m od drzwi tarasowych osobnik. Coś taszczy w pysku i ucieka za ogród.  Co zrobić? Kotka nie chce wychodzić z domu, jeżeli to na chwilkę. 
A rudy kot sąsiada siedzi przyklejony do okna.
Nie mam kur ani kaczek. A najwyraźniej dobrze się tu czuje.




3 komentarze:

  1. Rewelacyjny baktus ;-) Świetne kolory.
    Fajnego masz rudego gościa.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. chusta piękna:) a rudzielec coś tam ma, skoro tak często przychodzi, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. No widzisz kochana i z resztek można wyczarować coś fantastycznego
    czego nam dowiodłaś
    Pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń


Dziękuję bardzo za pozostawienie komentarza .
Przepraszam, ale komentarze niecenzuralne będą usuwane.
Lila