pruję, robię...

Pomimo, iż można kupić wiele ślicznych włóczek, to ostatnio
odezwała się we mnie praktyczna strona: przerobić! 
Znalazłam  w znanym sklepie sweterki (5 szt :)), sprawdziłam możliwość sprucia oraz skład surowca i bez zbędnego zastanowienia kupiłam za jedyne 2 zł za sztukę.
Przez tydzień wydziergałam milutką gail.
Obie z Esterką stwierdziłyśmy, że zimą super sprawdzają się chusty na wierzch i to właśnie z grubszego surowca.




Poniżej proces przetwarzania kolejnego swetra. Wykorzystam na sweter z koła.





8 komentarzy:

  1. Osobiście też wolę na zimę grube, mięsiste wyroby:) chusta jest śliczna, ma super kolor:)pozdrawiam i czekam na okrągły sweter:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna chusta. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak ja kocham te chusty :-))))))) i ten kolor! cudo:-))))))))))) buziaki Liluś :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny pomysł na pozyskanie włóczki. A ta, z której zrobiłaś gail, jest wspaniała. Śliczny kolor.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chusta wyszła ślicznie ,podziwiam za cierpliwość do prucia .

    OdpowiedzUsuń
  6. Chusta wyszła ślicznie.
    Chociaż bardzo nie lubię pruć, też kiedyś zakupiłam w SH trochę rzeczy do prucia.
    Pozdrawiam serdecznie Dorota

    OdpowiedzUsuń


Dziękuję bardzo za pozostawienie komentarza .
Przepraszam, ale komentarze niecenzuralne będą usuwane.
Lila